„Wieczna ofiara”

2004-07-01

Personel i zarządzanie

Katarzyna Kloskowska-Kustosz

Współpracuję z koleżanką, której dziecko choruje na przewlekłą chorobę. Bardzo jej współczuję i rozumiem, że to bardzo dla niej trudna sytuacja. Problem w tym, że mimo tego, że dziecko zachorowało już kilka lat temu, a jego stan nie pogarsza się i wymaga tylko okresowych kontroli, moja koleżanka ciągle o tym opowiada, ewidentnie wykorzystując chorobę dziecka dla swoich celów. Pracujemy w zespole i wszystkie projekty realizujemy razem. Przynajmniej teoretycznie. W praktyce wygląda to tak, że ja wykonuję większość zadań. Koleżanka często się spóźnia, musi wcześniej wyjść lub jest tak bardzo zmęczona, że i tak niewielki z niej pożytek. Cały czas, codziennie przy tym powtarza, jak bardzo jest nieszczęśliwa, jak jej trudno. Potrafi w nieskończoność opowiadać o swoim nieszczęściu i, o ile na początku szczerze jej współczułam, teraz ogarnia mnie po prostu złość. Parę razy już prosiłam ją o niespóźnianie się i większe zaangażowanie. Zawsze obiecuje poprawę i .. sytuacja powtarza się. Jak z tego wybrnąć?”

Niestety, każdego z nas spotykają trudne sytuacje. Zaskakują, przychodząc nagle i niespodziewanie. Z wdzięcznością przyjmujemy wówczas pomoc i słowa otuchy, które pozwalają przetrwać krytyczne momenty lub odnaleźć się w nowej, stanowiącej wyzwanie sytuacji. Zarówno załamanie, skoncentrowanie się na sobie, jak i potrzeba pomocy są czymś zupełnie naturalnym, jeśli nie utrwalają się. Są jednak osoby, które trudne sytuacje, w których się znalazły, wykorzystują jako wygodny sposób na uniknięcie odpowiedzialności za własne życie i podejmowane przez siebie działania. To ludzie, których zakwalifikować można jako „zawodowe ofiary”. Wygląda to tak, jakby czerpały przyjemność z bycia nieszczęśliwymi, szukania winnych swoich nieszczęść, opowiadania o nich każdemu, kto tylko chce ich słuchać. Jeśli tylko znajdą osobę, która będzie chciała ich wysłuchać i wyręczyć w wielu nieprzyjemnych działaniach, chętnie i bez skrępowania będą to wykorzystywać. Osoba, która znajdzie się w sieci ofiary, jest początkowo pełna dobrej woli i chęci niesienia pomocy, po jakimś czasie zaczyna jednak myśleć o jak najszybszym wydostaniu się z pułapki wiecznych lamentów i bycia wykorzystywanym, bo takie właśnie uczucie pojawia się najczęściej. Co zatem zrobić w tej sytuacji?

Zaakceptuj swoje uczucia

Trudność sytuacji opisanej wyżej może polegać na tym, że czujemy się w niej bardzo niewygodnie, trochę zagubieni we własnych emocjach. Z jednej strony bowiem czujemy się wykorzystywani przez tę osobę i towarzyszy nam złość, z drugiej czujemy się winni, bo przecież ona ma chore dziecko i powinniśmy jej pomóc. Nie chcemy uchodzić za bezdusznych i nieludzkich, często więc nie dopuszczamy do głosu swojej złości.

To bardzo ważny moment na drodze do poradzenia sobie z tą sytuacją. Daj sobie prawo do własnych, negatywnych emocji – masz prawo czuć złość w sytuacji, gdy osoba, z którą pracujesz nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, co odbija się na Twojej pracy. Twoja złość nie oznacza, że jesteś bezduszny – masz prawo wymagać odpowiedzialności od swojego współpracownika.

Zaproś do rozmowy

Jeśli podjąłeś decyzję o przerwaniu tej nieprzyjemnej dla siebie sytuacji – umów się na rozmowę.

  • Powiedz o swoich pozytywnych intencjach, dotyczących polepszenia Waszej współpracy i zwiększenia efektów wspólnych działań
  • Opisz sytuację tak, jak ją widzisz. Unikaj przy tym oskarżania i wypowiedzi oceniających. Mów o swoich spostrzeżeniach, odczuciach, potrzebach.
  • Jasno przedstaw swoje oczekiwania dotyczące współpracy.

Czasami te działania wystarczają, by nastąpiła zmiana w zachowaniu. Pozostaje wówczas tylko dać rozmówcy czas na wprowadzenie zmian w życie. Niekiedy kroki te trzeba będzie powtórzyć, dobitniej wyrażając swoje negatywne emocje, gdy oczekiwana zmiana nie następuje. Może zdarzyć się również tak (zwłaszcza w przypadku osób, które nałogowo odgrywają rolę życiowej ofiary), że nie zmienią one wygodnej dla nich postawy. Wówczas pozostają jeszcze dwa kroki, pozwalające na przerwanie tej niewygodnej sytuacji:

  1. Przywołaj „zaplecze”. Pomyśl o tym, co możesz zrobić, z jakiego zaplecza skorzystać, by przerwać tę nieprzyjemną dla siebie sytuację. Zapleczem może być np. odwołanie się do szefa, prośba o interwencję, prośba o zmianę współpracownika... Powiedz o tym, co zrobisz, jeśli sytuacja się nie zmieni.
  2. Skorzystaj z tego „zaplecza”. Abyś mógł wykonać ten krok, musisz w kroku poprzednim wybrać zaplecze, z którego chcesz i możesz skorzystać. Pamiętaj, aby te kroki zadziałały, musisz wykazać się żelazną konsekwencją.

Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja

Może niestety zdarzyć się tak (zwłaszcza, jeśli masz do czynienia z zawodową ofiarą), że osoba ta zacznie skarżyć się na Ciebie, rozmawiając z innymi osobami w firmie. Warto wziąć to pod uwagę i uzbroić się w wytrwałość i konsekwencję. Pamiętaj o swoich potrzebach i uczuciach i nie daj się wciągnąć w pułapkę poczucia winy. Osoby będące ofiarami z wyboru będą chętnie szukały winy swoich nieszczęść dookoła. Na tym polega mechanizm ich funkcjonowania. W Twojej z ich punktu widzenia „bezduszności” mogą dostrzec przyczynę swoich niepowodzeń w pracy. Pamiętaj, że to nie Ty jesteś przyczyną ich nieszczęść.

Podsumowanie

Osoby, regularnie zachowujące się jak ofiary, próbują wykorzystywać nieszczęścia, które ich spotkały, jako narzędzie w stworzeniu sobie wygodnych dla nich warunków, kosztem innych. W postępowaniu z nimi warto pamiętać o powiedzeniu: „Jeśli damy głodnemu rybę, zaspokoimy jego głód chwilowo, jeśli damy mu wędkę – pozwolimy mu poradzić sobie z głodem w przyszłości.” Tolerowanie złych nawyków osób użalających się nad sobą wzmacnia ich negatywne zachowanie, nie ucząc odpowiedzialności za podejmowane działanie. Potraktowanie ich jak dorosłych, którzy odpowiadają za swoje czyny i życie, daje szansę na przerwanie gry, w którą grają. To jedyna też szansa na to, by nie utknąć wraz z nimi w pułapce, którą tworzą.


« Powrót