Demaskowanie aluzji

2004-07-01

Personel i Zarządzanie

Katarzyna Kloskowska-Kustosz

Jeden z moich kolegów z pracy celuje w niedomówieniach, zwłaszcza, gdy coś mu się nie podoba. Jego komunikaty są pełne aluzyjnych przytyków, niejasne, za to długie i zawiłe, i zawsze można je interpretować na co najmniej kilka sposobów. Swoje uszczypliwe aluzje rzuca często na wspólnych spotkaniach naszego zespołu, w obecności naszego szefa, czasami pisze aluzyjne e-maile, gdzie pod komunikatem zawodowym zawsze znajduje się jakiś krytyczny przytyk pod moim adresem. Kiedyś puściły mi emocje na spotkaniu i zareagowałam bardzo emocjonalnie, jasno dając mu do zrozumienia, że nie życzę sobie takich przytyków pod moim adresem. Kolega „zdziwił” się bardzo, czemu jestem taka „nerwowa” i stwierdził, że to przecież nie o mnie, więc nie rozumie, czemu się tak denerwuję. Po prostu wyparł się, a ja wyszłam na przewrażliwioną i kłótliwą, zwłaszcza, że moja szefowa stwierdziła również, że nie rozumie, o co tyle hałasu. Zastanawiam się, jak sobie poradzić z tą sytuacją, zwłaszcza że zdałam sobie sprawę, że moja złość na niego stale rośnie i czekam tylko na jego potknięcia, żeby wbić mu przysłowiową szpilę”.

Niedomówienia i aluzje mają ogromną moc wywoływania w nas negatywnych emocji, a jednocześnie ich dwuznaczność powoduje, że tak trudno sprzeciwić się im wprost. Kłopot z nimi polega na tym, że jeśli tylko (tak jak w przykładzie powyżej) zareagujemy na nie wprost, sprzeciwiając się krytyce naszej osoby, nasz rozmówca może się wyprzeć, że kierował wypowiedź do nas, a my uznani zostaniemy za przewrażliwionych, pozbawionych poczucia humoru i dystansu wobec siebie. Dodatkowo czuć się będziemy dyskomfortowo, ponieważ dobrze „wiemy”, że przytyk skierowany jest w naszą stronę, a inni tego nie widzą, często jeszcze po cichu komentując powiedzeniem: "uderz w stół, a nożyce się odezwą". Spirala naszej bezradności i złego samopoczucia zostaje wprowadzona w ruch.

Co zatem możemy zrobić, by wydostać się z niej jak najszybciej?

Ujawnienie podtekstów

Osoby posługujące się tzw. komunikatami z podwójnym dnem często używają ich, ponieważ tak naprawdę boją się wyrazić swoje zdanie wprost, unikają bezpośrednich komunikatów z obawy przed konfrontacją, w której przeciwnik może okazać się silniejszy od nich. Aluzje dają im możliwość szybkiego wycofania się. Gdy adresat komunikatu oburzy się, mogą zareagować: „to przecież nie do Ciebie, tak sobie komentuję rzeczywistość, to takie ogólne zdanie na temat ludzi jako gatunku...” Wygrywają, wprowadzając nas w zakłopotanie, wywołując złość i bezradność. W tej sytuacji najistotniejsze będzie przerwanie tej gry poprzez ujawnienie aluzji i wyciągnięcie jej na światło dzienne, np.: "Powiedziałeś, że kobiety po czterdziestce... Ja jestem kobietą po czterdziestce. Mówisz to do mnie?”, "Sugerujesz, że w naszej firmie obsługa klienta działa słabo. To ja bezpośrednio obsługuję klientów. Mówisz do mnie?”.

Takie ujawnienie komunikatu aluzyjnego odbiera mu jego moc. Już nie jesteśmy bezradną ofiarą aluzyjnego ataku, lecz jasno i stanowczo stawiamy sprawę, oczekując również jasnego i bezpośredniego wyrażenia zdania przez naszego prześladowcę. Teraz ruch jest po jego stronie. Jeśli wystarczy mu odwagi, możemy uzyskać informację zwrotną na temat swojej pracy, którą zawsze warto przemyśleć, zgodnie z zasadą „nawet w niekonstruktywnej krytyce może być ziarno prawdy na nasz temat”. Jeśli odwagi nie starczy naszemu aluzyjnemu rozmówcy, z pewnością zacznie się „wić” i tłumaczyć, a to być może odbierze mu chęć do dalszych aluzji w przyszłości.

Jasne wyrażenie swoich potrzeb

Nie mamy pełnej gwarancji i wpływu, że nasz współpracownik zmieni swoje zachowanie. Pamiętajmy, że z odwagą u niego krucho. Możemy jednak jasno powiedzieć, jakiego typu zachowań oczekujemy w przyszłości: „Oczekuję, że jeśli tylko będziesz miał do mnie jakieś krytyczne uwagi, powiesz mi je wprost, nie uciekając się do aluzji.” W ten sposób przekazujemy jasny komunikat, do którego zawsze możemy się odwołać.

Konsekwencja

Kłopoty z tego typu zachowaniami często wiążą się z tym, że osoby, które je prezentują, mają je głęboko zakorzenione. Nie mamy więc gwarancji, że próby snucia aluzji pod naszym adresem nie powtórzą się. Teraz jednak będziemy już w lepszej sytuacji – znamy ich naturę, znamy swoje emocje i reakcje, pozostaje nam więc konsekwentnie sobie o nich przypominać, a wobec rozmówcy stosować techniki opisane powyżej. Pozwoli nam to uniknąć wejścia w spiralę bezradności i złości.

« Powrót