Emocjonalna huśtawka z szefem

2004-07-01

Personel i Zarządzanie

Katarzyna Kloskowska-Kustosz

To jest nie do wytrzymania. Moim szefem jest człowiek nieprzewidywalny, po którym nie wiadomo, czego się spodziewać. Jednego dnia przychodzi do firmy uśmiechnięty i radosny, drugiego dnia krzyczy i obwinia nas o wszystkie błędy, nawet te niepopełnione, wyzywając nas od nieudaczników. Mijają dwie godziny i jak gdyby nigdy nic się nie stało, znów jest miły i uprzejmie zwraca się do nas z prośbą o wykonanie czegoś dla niego. Zauważyłam, ze efekt tych jego działań jest taki, że właściwie bez szemrania i słowa dyskusji potulnie wykonujemy jego polecenia, również te dyskusyjne. Jest to dla nas wszystkich bardzo trudne. Nie wiem właściwie, czy można coś z tym zrobić...”

Trudno powiedzieć, na ile brak równowagi emocjonalnej szefa jest w tym przypadku rezultatem choroby, a na ile jest to zamierzone, celowe działanie, nastawione na takie „wytrenowanie” pracowników, oparte na strachu, by bez szemrania wykonywali polecenia szefa.

Niezależnie od przyczyny bardzo trudno w takiej sytuacji pracować efektywnie. Stres wywołany emocjonalną nieprzewidywalnością szefa może z pewnością doprowadzić do ruiny zdrowie jego pracowników. Stres ten dodatkowo może potęgować obawa przed utratą pracy. Jak zatem radzić sobie w podobnej sytuacji?

Po pierwsze: wiedza i świadomość bycia manipulowanym

Przyjmując założenie, że emocjonalna huśtawka jest celowym działaniem, nastawionym na przestraszenie pracowników i wymuszenie na nich uległości, warto przyjrzeć się bliżej tej formie manipulacji, bowiem wiedza na temat zachowań manipulacyjnych i świadomość ich stosowania na nas jest pierwszym krokiem pozwalającym ograniczyć ich negatywny wpływ i konsekwencje. Taka emocjonalna huśtawka, której przykład został opisany wyżej, wywołuje silne reakcje emocjonalne, te zaś – połączone z nieprzewidywalnością – mogą prowadzić do tzw. zamglenia poznawczego – stanu, w którym gotowi jesteśmy zgodzić się na wykonywanie działań i poleceń, wyglądających nawet bezsensownie. Dowodzą tego liczne psychologiczne badania i przeprowadzane eksperymenty. To normalna, uwarunkowana fizjologicznie reakcja, wywołana stresującym bodźcem. Wiedza o tym, że tak reaguje nasz organizm, pozwala częściowo ograniczyć siłę przeżywanych negatywnych emocji. Nie zlikwiduje jednak negatywnego wpływu całkowicie.

Po drugie: wiedza i świadomość własnych emocji i ich odreagowanie

Sytuacja opisana wyżej jest bardzo stresująca. Długi okres trwania w tak silnym stresie prowadzić może do wielu chorób psychosomatycznych. Warto więc po takiej „uderzeniowej dawce emocji”, dostarczonej przez szefa, odreagować. Nie ma jednego skutecznego sposobu odreagowania, każdy musi odnaleźć swój własny. Pomyśl zatem, w jaki sposób Ty najlepiej odreagowujesz stresujące sytuacje. Jednym z prostych, na pierwszy rzut oka magicznych sposobów, od których warto zacząć, jest skoncentrowanie się na tym, co czujesz w takiej trudnej dla Ciebie sytuacji, w której się znalazłeś. Oznacza to przejście od reaktywnego doświadczania uczucia do zauważania, co się z Tobą dzieje. Zapytaj zatem siebie: „Co czuję w tej sytuacji?”. Jeśli będziesz wobec siebie uczciwy i przyznasz się do towarzyszących Ci emocji (niechęci?, strachu?, złości?, wściekłości?...) i nazwiesz je – emocje te zaczną być mniej intensywne. Włączając swoją świadomość powodujesz, że nie tylko reaktywnie doświadczasz stresu, ale zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, co dzieje się z Tobą, a to podstawowy krok do większej kontroli na stresem. Kiedy już zauważysz, co czujesz, pomyśl, w jaki sposób najlepiej odreagowujesz stresujące sytuacje i zrób coś dla siebie:

  • policz po cichu do dziesięciu, głęboko oddychając,
  • zrób parę skłonów,
  • posłuchaj przez chwilę ulubionej muzyki,
  • porozmawiaj z koleżanką – psycholodzy mówią często o tym, że słowa pochłaniają emocje – mów zatem, wyrzuć to, co leży Ci na duszy, a poczujesz ulgę,
  • przejdź się, jeśli masz taką możliwość,
  • miej pod ręką wyładowywacz stresu, np. w postaci piłeczki do tenisa – ściskając ją uwolnisz napięcie...
  • zrób sobie dobrą, ziołową herbatę...

Po prostu zadbaj o siebie i swoje zdrowie. To oczywiście doraźne sposoby, które nie rozwiążą problemu. Pozwolą Ci jednak na zachowanie równowagi ciała i umysłu.

Po trzecie: przyjrzyj się swoim potrzebom

Dobre skutki może przynieść rozmowa z szefem w cztery oczy, w czasie której powiesz, co i dlaczego jest dla Ciebie trudne i ważne, zakończona prośbą o precyzyjne, spokojne i nieemocjonalne przedstawianie przez niego zastrzeżeń co do Twojej pracy, jeśli takowe się pojawią. Rozwiązanie Takie może stanowić wyłom w grze, którą uprawia Twój szef. To rozwiązanie może wydawać Ci się jednak zbyt ryzykowne. Boisz się szefa, boisz się utraty pracy. Pamiętaj jednak, że to Ty wiesz, co jest dla Ciebie najważniejsze, co najtrudniejsze... Spróbuj rozważyć opcje, które masz w tej sytuacji do wyboru i ich konsekwencje:

  1. Trwasz dalej w sytuacji, w której jesteś, nie podejmując żadnych działań.

Unikasz konfrontacji z szefem, unikasz groźby utraty pracy, godzisz się na huśtawkową tyranię, którą funduje Ci szef. Narażasz się jednak na ryzyko zaburzeń zdrowotnych, będących konsekwencją takiego długotrwałego stresu (bóle głowy, bezsenność, niepokój, wrzody żołądka...)

  1. Rozmawiasz z szefem o tym, co jest w tej sytuacji dla Ciebie trudne i czego oczekujesz w przyszłości.

Możesz napotkać jego gniew i złość, być może istnieje też ryzyko jeszcze gorszego traktowania Cię w przyszłości lub zwolnienia, ale też stwarzasz sobie szansę na wyjście z pułapki bezradności i przerwanie sytuacji, w której jesteś, a być może szef zacznie traktować Cię jak partnera – z należnym Ci szacunkiem.

  1. Odchodzisz z pracy.

To ostateczność, którą zawsze możesz podjąć, odcinając się radykalnie od negatywnego bodźca w postaci szefa, ale również odcinając się od dochodów, wynikających z pracy, którą posiadasz.

Być może znajdziesz jeszcze jakieś opcje wyboru. Trudno będzie w tej sytuacji znaleźć rozwiązanie bez żadnych minusów. Nie ma tu złych i dobrych rozwiązań. Każde z nich pociąga za sobą jakieś ryzyko. Spokojnie rozważ każdą z opcji. To musi być Twoja decyzja, której nikt za Ciebie nie podejmie. Niezależnie od tego, jaki wybór zwycięży, będzie to Twój wybór, który nie pozostawi Cię w pułapce bezradności. Już nie jesteś bezradny – podejmujesz świadomą decyzję, licząc się z jej konsekwencjami. Świadomość własnego wpływu i wyboru dodaje siły w zmaganiu się z rzeczywistością.

Back